Oczywiście kierunki na wykresach dzisiejszej nocy oraz poranka wytyczała spływające głosy z wyborów USA. Dolar osłabiał się regularnie po każdej publikacji gdzie zwiększała się przewago nowego prezydenta USA. Co zaskakujące po ogłoszeniu wygranej dolar gwałtownie zaczął przybierać na sile. Widocznie inwestorzy stwierdzili że nie taki "Trump straszny jak go malują w TVNie". Generalne wydaje się że wygrali zarówno ci którzy grali na spadki jak i na wzrosty, oczywiście jeśli starczyło nerwów i depozytu. Oczywiście należy się spodziewać dalszych reperkusji związanych w wyborami i raczej nie liczył bym na złagodzenie przedwyborczego tonu Donalda. Zupełnie w tle i praktycznie nie zauważalne przebiegło posiedzenie naszego rodzimego RPP. Który jak zwykle twierdził że problemy z inflacją są przejściowe a nasz kraj "mlekiem i miodem płynący" Obnizono leko prognowy PKB ale Adaś jest jak najbardziej pozytywnie zapatrzony w długofalową kondycje gospodarki. A wiadomo jak coś by poszło nie tak to się na Rosje zwali, brzozę albo mgłę
Traduzir para Inglês Mostrar original